| CUD W JAROSŁAWIU.JPG Rozmiar 57 KB |
Z bazyliki ojców Dominikanów w Jarosławiu na Podkarpaciu płynie do nieba żarliwa modlitwa. Parafianie oraz sami zakonnicy wierzą, że w ich świątyni dokonał się prawdziwy cud. Z głów Matki Bożej oraz trzymanego przez nią na kolanach Jezusa spadły mocno osadzone, mosiężne korony, ozdabiające liczącą ponad 600 lat figurę. Stało się to na oczach wiernych i kapłanów, bez niczyjej ingerencji. - To Maryja daje nam znak, przypominając nam jak ważna jest dla naszego kraju i narodu - mówią zgodnie zakonnicy
Wszystko działo się podczas porannej mszy świętej, 28 grudnia. W kościele było około 30 wiernych. Nabożeństwo odprawiał ojciec Lucjan Sobkowicz, subprzeor klasztoru. Właśnie klęczał przed głównym ołtarzem. To w jego centrum znajduje się zabytkowa figura Matki Bożej Bolesnej. Licząca 67 cm rzeźba od niepamiętnych czasów jest otoczona szczególnym kultem mieszkańców.
Nagle ciszę przerwał potężny łoskot. Skupieni na modlitwie ludzie zaczęli rozglądać się z zaskoczeniem. Po chwili wszyscy podeszli pod cudowną figurę. Okazało się, że równocześnie z głowy Maryi oraz głowy Jezusa spadły korony. – Nikt ich od wielu miesięcy nie dotykał, były bardzo solidnie przytwierdzone – zapewnia ojciec Lucjan.
Od pewnego czasu Dominikanie zastanawiali się nad wymianą starych koron i marzyli, aby to zrobić w tym roku, kiedy bazylika będzie obchodziła 300-lecie konsekracji. Jednak wysokie koszty szybko sprawdzały ich na ziemię, zwłaszcza że są pilniejsze sprawy: remonty, czy choćby pomoc biednym rodzinom.
– Nie widząc wyjścia z tej sytuacji, postanowiłem się pomodlić. Dzień wcześniej klęcząc przed ołtarzem powiedziałem: Matko Boża, jeżeli nie chcesz tych starych koron, daj znak i sama znajdź na nie pieniądze, bo ja nie mam skąd ich wziąć – wspomina ojciec Lucjan. Następnego dnia korny spadły, a Dominikanin potraktował to jako osobistą odpowiedź.
Na niezwykłość Jarosławskiej Pani są też inne dowody. Coraz więcej wiernych przyznaje się do uzdrowień za jej wstawiennictwem. – Niedawno zgłosiła się parafianka, która cierpiała na raka. Przyniosła dokumentację, z której wynika, że choroba nagle minęła, a lekarze nie potrafią tego w żaden sposób wyjaśnić – mówią zakonnicy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plasael.keep.pl